Gatunek: dokumentalny, sportowy
Produkcja: Polska
Reżyseria: Marcin Koszałka
Występują: Damien Perquis, Marcin Wasilewski, Franciszek Smuda, w tle reszta kadry
Czas trwania: 1 godz. 17 min.
Pozycja w fotelu: flagę Polski i wuwuzelę zostawcie schowane, seans upływa bez większych emocji. (Ocena alternatywna: 5/10.)
Ach, ten Koszałka! Japońscy urzędnicy zaprosili go do miasta Gamagori, żeby nakręcił dla nich dokument-wizytówkę, a on stworzył film o niemożności porozumienia się między ludźmi z dwóch odmiennych kultur (Cały dzień razem z roku 2006). Z obrazem o Euro 2012 wyszło podobnie – fani futbolu spodziewali się prawdopodobnie zbioru najlepszych bramek, uchwycenia ducha sportowej rywalizacji, pochwały polskich kibiców oraz Lewandowskiego w akcji. Tymczasem nie dość, że materiały z meczów stanowią tu nikłe kilka procent całości, to swą uwagę reżyser poświęcił głównie mniej popularnym Damienowi Perquisowi i Marcinowi Wasilewskiemu. Na przekór idei piłki nożnej jako gry zespołowej Koszałka skoncentrował się niemal wyłącznie na ich prywatnej perspektywie. Nie, to nie jest film o Euro.
I całe szczęście, bo nie będę udawać, że w związku z turniejem ciekawiło mnie coś poza utrudnieniami ruchu w stolicy. Po Będziesz legendą, człowieku sięgnęłam dla nazwiska reżysera. Intuicja mnie nie zawiodła – Koszałkę nie interesuje sam sport, lecz właśnie człowiek, który w samotności poradzić sobie musi nie tylko z wielką presją, ale i fizycznym bólem. Być może resztę chłopaków łączą bliższe więzi (na co wskazywałyby sceny, w których wspólnie grają na konsoli i wyglądają jak dzieci na obozie sportowym), ale „farbowany lis” Perquis na pewno nie czuje się jako część kolektywu. Dla niego, Francuza o polskich korzeniach, Euro to przede wszystkim szansa na poprawę swojej reputacji. Chce udowodnić swą wartość nie tylko przed nieufnie spoglądającymi na niego ludźmi z branży (w końcu Jan Tomaszewski nazwał go publicznie francuskim śmieciem), ale też przed ojcem, który zawsze był surowy i wymagający. Nie ma tu miejsca na górnolotne zapewnienia, że w mistrzostwach chodzi o przyniesienie chluby Polsce. Perquis ma określone, prywatne cele i na ich spełnienie ciężko pracuje, przechodzi też bolesną rehabilitację złamanej ręki. Porażka smakuje tym bardziej gorzko.
Podobnie jest z Wasilewskim. Jemu Koszałka poświęca mniej miejsca, skupia na nim uwagę tylko dla uzupełnienia wątku Perquisa. Mężczyźni całkowicie się różnią, wycofany i małomówny Perquis zdaje się nie mieć nic wspólnego z rozgadanym „twardzielem” Wasilewskim. A jednak gdy ten zaczyna opowiadać o swoich nadziejach związanych z Euro, okazuje się, że dla niego te mistrzostwa także są wyjątkowe. I to również z przyczyn osobistych, gdyż dla 32-letniego piłkarza była to szansa na wykazanie się w prawdopodobnie ostatnim turnieju w jego karierze. Sprawdzian oblany, powtórki nie będzie. Te niespełnione ambicje obu bohaterów kontrastują z dość szyderczym tytułem dokumentu. Jako członkowie reprezentacji ci ludzie nigdy nie staną się legendami, nie zapiszą się na kartach historii futbolu. Będą anonimowi – tak jak w przeplatających film animacjach, gdzie cały team został przedstawiony jako postaci bez twarzy. Swoją drogą, w wyjątkowo brzydkich animacjach. Niemniej jednak Koszałka wykazał się bardzo trzeźwym spojrzeniem na stan naszej piłki.
Jednostkową pespektywę podkreślają także urywki meczów, które na potrzeby filmu zostały specjalnie zmodyfikowane: wszelkie odgłosy przytłumiono, czasem słychać czyjś płytki oddech, obraz przymglono. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak swoje otoczenie widzi gracz, jak próbuje zebrać myśli w tym hałasie, jak pot zamazuje mu wizję. Ta przekorna idea wielopoziomowego skupienia się na indywiduum nie sprawdziła się jednak do końca. Koszałce chyba zabrakło wystarczająco dużo ciekawego materiału, gdyż w dokumencie znalazły się też sceny nic do tematu niewnoszące, jak na przykład gadki-szmatki personelu. Trochę tak, jakby reżyser nie mógł się do końca zdecydować, czy chce ukazać czyjś przejmujący dramat, czy jednak przedstawić kulisy Euro. Może chciał to i to, ale efektem jest rozmycie się obu tematów i letniość całego Będziesz legendą, człowieku.
Wydanie DVD nie zawiera dodatków innych niż zwiastuny, lecz zostało elegancko opakowane – w plastikowe pudełko i dodatkowo w tekturową opaskę. Do sięgnięcia po film zachęcam nie miłośników futbolu, lecz sympatyków Koszałki, którzy chcą osłodzić sobie czekanie na Czerwonego pająka. Oby jego fabularny debiut był równie niepokorny jak dokumenty.
Za udostępnienie filmu dziękuję dystrybutorowi Kino Świat (link do oferty: http://www.kinoswiat.pl/dvd.asp).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz